Jagodowy zawrót głowy?
W prostocie tkwi piękno? I smak też! Nie ma to jak kluseczki z jagodami. Zbieraczką jagód za dobrą nie jestem – ale pożeraczką wyśmienitą :)
W klimacie jeszcze letnim, wiejskim, regionalnym zaproponuję wiersz przesympatycznej Pani Marianny Ksyta. Kiedy spotkałam ją pierwszy raz biło od niej niesamowite ciepło. „Pani Marianna mówi, że wystarczy przypatrzeć się otaczającej przyrodzie, ludziom i można zrobić wszystko.” Jest dal mnie inspiracją. Niektórzy powiedzą, że pisze banalnie i naiwnie, a ja powiem, że tej banalności i dziecięcej wręcz naiwności nam trzeba, mi trzeba. Kiedy dopadają mnie smutki zawsze pod ręką mam jej tomik „Kocham Cię ziemio rodzinna”.
Pozwolę sobie jeszcze raz zacytować wstęp do wspomnianego tomiku: „Czytając wiersze napisane przez Mariannę Ksytę zanurzamy się w klimat opoczyńskiej wsi. Ze zmieniającymi się porami roku poznajemy mieszkających tu ludzi, panujące zwyczaje i kultywowane elementy tradycyjnego folkloru. Poznajemy jej poglądy na współczesne życie, politykę a nade wszystko wyczuwamy jej miłość do Małej Ojczyzny – ziemi opoczyńskiej”. [ze wstępu autorstwa Bożeny Świątek-Mazur]
„Lato”
Lato wszystkim radość niesie
Dojrzewają truskawki, poziomki, jagody w lesie.
Uśmiechają się do nas wiśnie czerwone
W sadach dojrzewają jabłuszk azielone
Zapach łąk w górze się unosi
Dojrzewają ciężkie zboża kłosy.
Dumny pomidor, że już czerwony
A za nim ogórek zielony.
Już dojrzała jest rzodkiewka
I pietruszka i marchewka.
Wszystko dojrzewa na polach
I kapusta, groch, fasola.
I słonecznik tak się pyszni
Że wyższy będzie od wiśni.
Pyszni się też żółta dynia
Że wyrosła kiejby skrzynia.
Wszystko rośnie dziw nad dziwy,
Rosną chwasty oset i pokrzywy.
Rośnie koper, seler i buraki
Cebula, sałatka i ziemniaki.
Agrest, porzeczka czarna i czerwona
Schylają się aż ku ziemi dojrzałe winogrona.
Dojrzewają śliwki fioletowe
A w lesie grzybki brązowe.
Dzięki Ci Panie Boże za to
Że to wszystko daje nam lato.
Po takim wierszu aż ślinka cieknie. Radość życia powinien mieć każdy z nas w sercu :)
Jagody kojarzą mi się z dzieciństwem i moją Babcią
:) mi mama kazała zbierać jagody czego nigdy nie lubiłam… potem po zamieszkaniu w mieście mi się zmieniło, dużo bym oddała żeby czasami znaleźć się na jagodach zamiast w danym miejscu